W ubiegły piątek, uczniowie Zespołu Szkół Społecznych STO przy Fabrycznej w Białymstoku wyszli ze szkoły po zajęciach o godz. 15. A o 21 wrócili do niej ze śpiworami, termosami kawy, a nawet poduszeczkami. Po co? By do szóstej rano wspólnie – siedząc lub leżąc na szkolnym holu – oglądać filmy.
To już nie pierwsza noc filmowa, zorganizowana przez licealistów szkoły przy Fabrycznej:
- To nie tylko sposób na zapoznanie się z klasyką filmów – znakomitych, a do których często nie chce się sięgnąć – opowiadają uczestnicy nocnych seansów. – To też okazja do spędzenia czasu w zaprzyjaźnionym gronie. Taki zimowy nocny biwak w szkole czasami jest okazją do wielogodzinnego przegadania najważniejszych życiowych spraw, na które brak czasu w ciągu dnia.
Na takie niezapomniane spotkania towarzyskie, które można wspominać latami, godzą się rodzice nawet najmłodszych gimnazjalistów, bo wszystko odbywa się pod opieką nauczycieli. A wspomnienia bywają zabawne:
- Podczas poprzedniej nocy filmowej pracownik pizzerii dzwonił do sekretariatu, aby upewnić się, że na pewno o 2 w nocy może przywieść zamówioną pizzę – śmieje się dyrektorka szkoły, Ewa Drozdowska, która mianowała się „klucznikiem” imprezy.
Ale nie tylko wspólne oglądanie filmów przyciąga uczniów nocą do szkoły. Można się też uczyć fizyki, jak to robią maturzyści, zaproszeni na nocne wspólne obliczanie zadań, albo – jak Kółko Teatralne – ćwiczyć podczas próby przygotowywanego teatrzyku.