Wideo na Facebooku szybko zyskuje widzów, ale to klipy na YouTube angażują dłużej (opinie)
Treści wideo na Facebooku zyskują na popularności szybciej niż te publikowane na YouTube, ale ich żywot w świadomości odbiorców jest krótszy niż filmów na platformie Google’a - wynika z analiz serwisu ChannelMeter. - To ważna wskazówka dla marek i reklamodawców. Na Facebooku jedne treści wideo gonią drugie, bo najważniejsza jest aktualność. Za to YouTube wspierany przez wyszukiwarkę Google jest jak biblioteka z filmami, które bardziej niż na Facebooku angażują odbiorców - oceniają dla Wirtualnemedia.pl eksperci rynku internetowego.
Analityczny serwis ChannelMeter postanowił sprawdzić w jaki sposób treści wideo są obecnie odbierane przez użytkowników na Facebooku oraz na platformie YouTube. Do pomiarów ChannelMeter umieścił w obu serwisach własne pliki wideo i zbadał ich popularność wraz z upływem czasu.
Okazuje się, że treści na Facebooku i YouTube są konsumowane przez internautów w inny sposób wpływający na popularność i żywot klipów. Wideo na Facebooku zdobywa 75 proc. wszystkich odsłon, polubień i udostępnień w ciągu pierwszych czterech dni od publikacji materiału. Największa popularność filmu na Facebooku przypada na drugi dzień po publikacji, później zaś gwałtownie spada.
Inaczej wygląda popularność treści zamieszczanych na YouTube. W tym serwisie pierwszego dnia filmy mają większą widownię niż na Facebooku (14 proc.), później zainteresowanie materiałem maleje i utrzymuje się na względnie stałym poziomie przez kolejne dni. ChannelMeter podkreśla przy tym, że treści na YouTube potrzebują średnio aż 79 dni by osiągnąć taką samą liczbę odsłon jak wideo na Facebooku w ciągu kilkunastu dni.
Jednak w przeciwieństwie do Facebooka wiele treści zamieszczanych na YouTube aktywnie funkcjonuje w tym serwisie nawet przez kilka lat gromadząc konsekwentnie dodatkowe odsłony, podczas gdy materiały na Facebooku po stosunkowo krótkim okresie sławy praktycznie znikają ze świadomości internautów.
Oceniając wyniki badań ChannelMeter w rozmowach z serwisem Wirtualnemedia.pl eksperci segmentu internetowego wideo upatrują różnice dotyczące materiałów na Facebooku i YouTube zarówno w różnej specyfice tych platform, jak i innych oczekiwaniach użytkowników.
- Raport wskazuje na prawidłowość, którą konsumenci treści w social media rozumieją instynktownie - podkreśla Michał Brański, wiceprezes ds. strategii Grupy Wirtualna Polska. - Do YouTube’a przychodzą z przywiązania do twórcy, on jest centralną postacią, wprowadza odbiorcę w różnorodne tematy - czy to rozrywkowe, czy to utylitarne, czy to zaangażowane. Na Facebooku za to materiały przypominają wzbierającą falę, popychaną do przodu za sprawą share’ów i lajków, za którymi przeważnie stoją moment „wow! sweet! OMG!” lub też chęć przelania emocji i wsparcia określonej idei - wyjaśnia Michał Brański i od razu wskazuje na konsekwencje wymienionych wcześniej czynników.
- Za sprawą tych mechanizmów wideo na FB nabierają prędkości (zasięg platformy, algorytmy newsfeedu) i masy szybciej (“szery”), ale poziomy zainteresowania pojedynczym wideo są mniej przewidywalne niż na YouTube’ie (gdzie poziom oglądalności = +/- siłą grawitacji twórcy). Oczywiście, to ujęcie jest generalizacją i na wszystkich platformach natrafimy na materiały wyłamujące się z tych wzorów konsumpcji i propagacji - dodaje Brański.
Duże różnice w konsumpcji treści wideo na Facebook i YouTube podkreśla Łukasz Wyglądała, digital director Carat Polska. - Sposób konsumpcji treści wideo na Facebooku i YouTube są od siebie diametralnie różne - prezentowane statystyki dobitnie to pokazują – przyznaje Łukasz Wyglądała. - Facebook jest miejscem, w którym z chęcią dzielimy się nowościami, szukamy contetnu, który będzie zwiększał wartość naszego „social currency” - like, share. Jednak napływ nowych treści powoduje, że „minuta sławy” jest tu naprawdę krótka. Facebook to tętniący życiem organizm żywiący się contentem, aby utrzymać zainteresowanie użytkownika musi być go dużo, a to powoduje rozproszenie uwagi i krótkie życie takiego materiału - tłumaczy Wyglądała. W inny sposób charakteryzuje z kolei treści wideo publikowane na YouTube.
- Z kolei YouTube traktowany jest bardziej jako biblioteka wideo - zasilana wyszukiwarką Google czy odsłonami płynącymi z wideo osadzonych na innych witrynach (a to nie dzieje się z dnia na dzień). Stąd pierwszy dzień emisji na YouTube przynosi więcej odsłon niż Facebook - duża w tym zasługa subskrypcji i ruchu generowanego z powiadomień - ocenia digital director Carat Polska.
Marcin Żukowski, team leader w Mint Media, specyfikę wideo na YouTube i Facebooku określa w taki sposób: - YouTube to element systemu, w którym rządzą vlogerzy i programy pod niego tworzone. Gdy spojrzymy na najpopularniejsze kanały i filmy na polskim YouTube, to widać, że tutaj rządzą twórcy, którzy generują treści na ten serwis. Zresztą Google pomaga takim twórcom swoim programem partnerskim. Na YouTube wytworzono ekosystem, który rozwija się już od kilku lat i widać po nim, że filmy żyją tu dłużej - po prostu jest to swoista biblioteka fajnych (i mniej fajnych) treści wideo. Z kolei na Facebooku wideo odgrywa inną rolę, a dodatkowo jest ono konsumowane szybciej - podkreśla Marcin Żukowski.
O tym, że na żywotność treści wideo mają różnice w samej konstrukcji Facebooka i YouTube’a jest przekonany Kamil Bolek, brand manager sieci LifeTube. - YouTube i Facebook realizują inne cele. Jedna platforma pozwala na budowę trwałych społeczności wokół kanałów czy influencerów i długo utrzymuje uwagę widza, druga pozwala na łatwiejszą dystrybucję krótkich materiałów wideo o potencjale wirusowym - zauważa Kamil Bolek.
- Różnice w „żywotności” danego wideo wynikają z odmiennego charakteru obu platform. Na Facebooku nie ma kanałów, wyszukiwarki treści wideo ani subskrypcji. Jeśli subskrybuję dany kanał na YouTube i dostaję powiadomienie o pojawieniu się nowego wideo, to oglądam je z wyboru - nie dlatego, że zdecydował tak algorytm facebookowego edge ranka. Jeśli natrafię przez przypadek na film danego youtubera, który mnie zainteresuje - istnieje też duża szansa, że zobaczę jego poprzednie materiały i zasubskrubuję kanał. Facebook nie daje takiej możliwości - stąd żywotność materiału jest dużo krótsza - wyjaśnia Bolek i przy okazji podkreśla duże znaczenie wyszukiwarki Google we wspieraniu wideo na YouTube.
- Co ważne, wideo znajdujące się w bazie YouTube jest też uprzywilejowane w wyszukiwarce Google. Dobrze zoptymalizowany film (lub powiązany z konkretną frazą) wyświetla się na pierwszej stronie wyszukiwania Google nawet przez kilka lat - bez użycia SEM czy SEO! Jego „żywotność” zostaje wtedy powiązana z “żywotnością” frazy i słów kluczowych, którymi został opisany - podkreśla Bolek.
Dołącz do dyskusji: Wideo na Facebooku szybko zyskuje widzów, ale to klipy na YouTube angażują dłużej (opinie)