Po programie "Tylko miłość"
Powiesił się uczestnik programu "Tylko miłość" emitowanego w tvn
W styczniu powiesił się 24-letni Grzegorz Piechowski z Jastrowia (Zachodniopomorskie) uczestnik programu "Tylko miłość". Kilka dni wcześniej, po nagraniu programu, próbował się otruć - poinformował Super Express.
Fragment programu:
"Na ekranie pojawia się Grzegorz. Zwraca się do Wiesi: "Nie mogę o niczym innym myśleć tylko o tym, co się stało, że przez własną głupotę cię straciłem (płacze). Byłaś naprawdę wspaniałą dziewczyną i nadal jesteś. Zrobiłbym wszystko, żebyś do mnie wróciła. Zależy mi tylko na tobie (szlocha). Tylko ty się liczysz. Jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało. Bardzo cię kocham i nigdy nie przestanę... Myślę tylko o tobie. (Kamera pokazuje mokrą od łez twarz Grześka).
Nagranie Grzegorza do Wiesi: "Zrobiłbym dla ciebie wszystko. Obyśmy tylko byli razem. Tylko ty byłaś światłem w moim życiu..." (kamera pokazuje widownię, która pokłada się ze śmiechu.) Prowadzący zwraca się w stronę widzów: "Mam prośbę do państwa, abyście się powstrzymali troszkę... Ja szanuję to, że Grzegorz się odważył zgłosić do tego programu. On tak okazuje swoje uczucia."
Grzegorz w nagraniu do Wiesi: "Kocham cię i nie chcę się z tobą rozstawać". Prowadzący pyta roześmianą Wiesię: "Czemu się uśmiechasz? Myślisz o Grzegorzu?". Dziewczyna: "Na razie nie". Prowadzący: "Przestałaś myśleć o nim?" - "Tak"."
Grzesiek programu nie zobaczył. Przez tydzień leżał na wydziale psychiatrycznym i wygrzebywał się z dołka po próbie samobójstwa. W tym czasie TVN zapowiadał "Tylko miłość", sceną z płaczącym Grześkiem.
Po programie ludzie krzyczeli za nim "Mister TVN", "Amator Wiesi". Śpiewali "All you need is love".
W połowie stycznia Grzegorz Piechowski powiesił się.
Na pytania Super Expressu odpowiada rzecznik tvn Andrzej Sołtysik.
- Uczestnik waszego programu "Tylko miłość" popełnił samobójstwo. Jak przyjęliście tę wiadomość?
- Zrobiło nam się bardzo smutno. To oczywiste. Szczególnie w sytuacji, gdy umiera ktoś, kto ma przed sobą jeszcze całe życie.
- Czy czujecie się współwinni tego, co się stało?
- Nie. Absolutnie nie. Co więcej, uważam, że zawarta w pytaniu sugestia jest niegodziwa. Grzegorz znał reguły programu, mówił producentom, że to jest jego ostatnia szansa, że albo wóz, albo przewóz. Ale on tak dalej nie potrafi żyć. Kiedy jego prośba o powrót narzeczonej została odrzucona, wyglądał dosyć marnie. Ale kiedy na koniec zadeklarował ukochanej jednostronną miłość, przyjaźń, a nawet pomoc w chwilach trudnych, otrzymał od publiczności w studio oklaski. Wyszedł z podniesionym czołem.
- Po powrocie z nagrania powiedział matce: - Nigdy nie przeżyłem takiego upokorzenia.
- Ja znam inną wersję, także od jego przyjaciół, że wyszedł z programu przekonany, że wreszcie wszystko się skończyło. Tymczasem okazało się, że skończył się tylko program. A Wiesi dalej nie było. I z tym nie potrafił się uporać. Trudno mieć pretensje do lekarza, że próbuje pomóc, ale przegrywa z chorobą.
- Dlaczego w takim razie ludzie mają żal do telewizji?
- ...A mają? Bo może to najprostsze wytłumaczenie. Bez tego programu być może historia Grzegorza potoczyłaby się tak samo. Być może do tej tragedii doszło by wcześniej? To oczywiście jest "gdybanie". Ale rodzina, sąsiedzi, przyjaciele, wiedzieli o jego problemie i też nie potrafili mu pomóc. Po co obwiniać siebie, gdy pod ręką jest telewizja. Tylko czy to nie jest zbyt proste wytłumaczenie... Może po prostu w tym przypadku nie można było pomóc...
Dołącz do dyskusji: Po programie "Tylko miłość"